Posty

Wyświetlanie postów z kwietnia 21, 2019

Refleksje

Przeszły trudne dni marca, powoli zbliża się maj. Z dnia na dzień układa się od nowa moje życie. Uczę się tego nowego układu dnia, innej kuchni, zapachu kawy nad innym stołem. Nie jest łatwo. Jednak - kto ma przetrwać, jak nie ja? W końcu jestem starszą siostrą Beara Gryllsa, no nie? Jedyny problem, jaki mam z przetrwaniem, to taki, by o tym nie zapominać. Zadziwiający jest fakt, że choć jestem z tych, którzy głęboko wrastają w swoje środowisko, zapuszczają mocne korzenie, to regularnym motywem mojego życia jest... przeprowadzka. Miałam 10 lat, kiedy pierwszy raz się przeprowadziliśmy - do budowanego z mozołem, przez wiele lat, domu w lepszej dzielnicy Wrocławia. Straciłam wtedy wszystko - ulubione kąty w mieszkaniu, ogródek, szkolę i koleżanki. W nowym domu nie znalazłam szczęścia, choć zbudowałam sobie tam mały schron na pięterku, z zasiekami z kwiatów i książek, dziurawym dywanem, stołem starszym niż ja sama i  skrzypiącym łóżkiem z demobilu. Za oknem miałam ogromną, starą wierzbę