Mam kryzysik...

 Dopadł mnie kryzysik twórczy, kurcze pieczone.

To, co rzeczywiście mnie zajmuje, o czym chciałabym z kimś porozmawiać - jest zbyt osobiste, by to upubliczniać. Nawet jeśli po przenosinach na tę platformę straciłam co najmniej połowę czytelników :))) Natomiast to, co mniej mnie interesuje... No cóż, na razie nie jestem w stanie skupić się na tych rzeczach na tyle, by zapamiętać te błyskotliwe pomysły na posty, które przychodzą mi do głowy wczesnym rankiem, gdy popylam do pracy :). Zanim wieczorem usiądę do klawiatury - wyparowują niczym  sen złoty...

Trudno bowiem się skupić na kwestii strachu mężczyzn przed inteligentnymi kobietami - gdy ma się w głowie coś zupełnie innego. Kiedy rozwiązujesz zagadki ludzkiej natury - i momentami czujesz się jak pająk ze sklerozą, który trzyma w łapkach dziesięć końców nitek i zastanawia się - po pierwsze, jak to połączyć w sieć, a po drugie - na cholerę mu ta siec w ogóle i co on tu w sumie robi...

Tradycyjnie też mam już stan lekkiego zgonu wynikający z nadchodzącego końca roku szkolnego. Jednym słowem - niedobrze, panowie i panie, niedobrze...

Komentarze

Naskrobałam i się podobało :)

Nobody's perfect

Porady małżeńskie

Nie ciulej franco