...

Samospełniające się proroctwo- to moje życie.

Chyba z rok temu pisałam, ze moje slalomy życiowe wcześniej czy później źle się dla mnie skończą.  No i proszę - słowo się rzekło, kobyłka u płotu. Namieszałam w tym swoim życiu okrutnie, a teraz  siedzę z obolałą od płaczu głową i zastanawiam się, co zrobię z moim życiem...

Nie jest łatwo szukać w życiu swojej drogi. Nie jest łatwo próbować być w porządku... Nie jest łatwo kochać, nie jest łatwo nie ranić. Nie jest w końcu łatwo nie dać się zranić...

Całe moje życie było mniej lub bardziej świadomym szukaniem miłości i akceptacji. Co nie było łatwe, bo przez większość czasu czegoś mi brakowało, by tę akceptację osiągnąć. Dzieckiem byłam krnąbrnym, nie dawałam się kształtować tak, jak oczekiwali ode mnie tego rodzice.  Kiedy nieco podrosłam, okazało się, ze jestem inteligentna i błyskotliwa. Mogłam być obiektem dumy rodzicielskiej. Kilka lat później - wciąż próbując iść własną drogą - okazałam się być nad wiek odpowiedzialna i wystarczająco pracowita.  I przynajmniej z jednej strony zapracować sobie na akceptację i miłość.

Akceptacja i miłość były tym, co sprawiało, ze obdarzałam uczuciem kolejnych mężczyzn w moim życiu. Kwitłam czując się kochana.  Wtedy dawałam z siebie wszystko to, co najlepsze. A mam co dawać. Nie jestem aniołem dobroci, ale mam serce na miejscu, dużo czułości i zrozumienia w sobie. Dobra partnerka dla mężczyzny po przejściach. Tjaaaaaaa...

Aktualnie jestem kobietą po przejściach. I niedługo będę kobietą po jeszcze większych przejściach. Zapowiada się bowiem nadzwyczaj interesujący rok i spodziewam się, ze będzie o czym pisać.

A tak po ludzku: rozwodzę się.
 
Wasza m.

Komentarze

Naskrobałam i się podobało :)

Nie ciulej franco

Na walizkach

Mądrości życiowe, czyli o czytaniu gazet